Listopadowy numer magazynu “Reduta Online”

Przedstawiamy Państwu listopadowy numer magazynu Reduta Online.

W nocie Od Redaktora Szanowni Czytelnicy znajdą refleksje na temat tegorocznych obchodów Święta Niepodległości. Ciekawi jesteśmy, czy mają Państwo w tym roku podobne odczucia – zachęcamy do komentowania.

W dalszej części numeru przedstawiamy tekst na temat wyzwań, jakie stoją przed edukacją historyczną w okresie formowania się społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy. Szczególnie zachęcamy do lektury relacji z wydarzenia, w którego organizacji brała udział Reduta Dobrego Imienia – we wsi Strzelcowizna upamiętniona została 80 rocznica przemarszu 110 Rezerwowego Pułku Ułanów z Wołkowyska. W tekście znajdą Państwo informacje na temat wydarzeń z czasu II wojny światowej, a także noty o dowódcach 110 RPU, ppłk. Jerzym Dąmbrowskim (“Łupaszko”) i mjr. Henryku Dobrzańskim (“Hubal”) oraz oficerze taktycznym, kpt. Macieju Kalankiewiczu.

W numerze również kolejny fragment wspomnień wojennych Zenona Skupińskiego, a w nim miedzy innymi relacja z “dyżuru” w roli zakładnika u Niemców. Oczywiście w numerze nie brakuje felietonu z cyklu Okiem Wodza – Tȟašúŋke Witkó w tekście “Dwa światy” przywołuje żołnierskie wspomnienia z roku 2004 w Iraku…

Listopadowy numer magazynu “Reduta Online”

Zapraszamy do lektury!
Maciej Świrski

Prof. Andrzej Nowak odznaczony Orderem Orła Białego! Gratulujemy

Członek Rady Reduty Dobrego Imienia prof. Andrzej Nowak został odznaczony przez Prezydenta RP Orderem Orła Białego! Jak podkreślił prezydent Andrzej Duda – Order dla prof. Nowaka został przyznany w uznaniu za wybitne działania na polu historii, za propagowanie wartości patriotycznych oraz monumentalne „Dzieje Polski”.

Profesor jest postacią polskiej nauki, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Jest znany z pasji i umiejętności pokazania historii w sposób niezwykle ciekawy i budując także postawy patriotyczne. Ale co więcej, prof. Andrzej Nowak w swej działalności pokazuje to, co dla nas Polaków od ponad 1050 lat oprócz fundamentu chrześcijańskiego fundamentu jest najważniejsze, co jest istotą trwania naszego narodu – jest to ogromne pragnienie wolności będące przecież wielkim elementem spajającym polskość – powiedział prezydent Andrzej Duda.

Prof. Andrzej Nowak podczas ceremonii wręczenia orderu stwierdził: Znaleźć się w tym gronie odznaczonych jest dla mnie wielkim zaszczytem i rodzi wiele uczuć. Pierwszym z nich to wdzięczność.

Andrzej Nowak urodził się w 12 listopada 1960 roku w Krakowie, jest historykiem, badaczem stosunków polsko-rosyjskich. Jest kierownikiem Zakładu Historii Europy Wschodniej i Studiów nad Imperiami XIX i XX wieku w Instytucie Historii PAN oraz Zakładu Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizuje się w dziejach rosyjskiej myśli politycznej oraz stosunkach polsko-rosyjskich w XIX i XX w. W 2015 roku został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę jako członek Narodowej Rady Rozwoju. Od 2016 roku jest członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Jest także członkiem Rady Reduty Dobrego Imienia. Autor wielu artykułów i książek, z których w dorobku profesora można wyróżnić m.in. następujące:

  • Jak rozbić rosyjskie imperium? Idee polskiej polityki wschodniej 1733-1921, Warszawa 2005.
  • Polska i „trzy” Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001.
  • Historie politycznych tradycji. Piłsudski, Putin i inni, Kraków 2007.
  • Dzieje Polski. Skąd nasz ród, t. 1, Kraków 2014.
  • Dzieje Polski. Od rozbicia do nowej Polski, t. 2, Kraków 2015.
  • Dzieje Polski. Królestwo zwycięskiego Orła, t. 3, Kraków 2017
  • Niepodległa! 1864-1924. Jak Polacy odzyskali Ojczyznę, Kraków 2018.
  • Metamorfozy Imperium Rosyjskiego 1721-1921. Geopolityka, ody i narody, Kraków 2018.
  • Dzieje Polski. Trudny złoty wiek, t. 4, Kraków 2019.

101 rocznica odzyskania Niepodległości – świętujmy!

Szanowni Państwo!

W 101 rocznicę odzyskania Niepodległości życzę wszystkim Państwu w imieniu załogi Reduty radosnego i szczęśliwego przezywania Niepodległości.

Świadomoć cudu istnienia Niepodległej Polski musi na towarzyszyć, tym bardziej że nic nie dane jest na zawsze, jeśli nie dba się o to, żeby tę Niepodległość umacniać i ochraniać przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Dlatego obowiązkiem każdej i każdego z nas jest polską Niepodległość chronić, dbać o nią i zabiegać o Polskę silną, suwerenną i Niepodległą.

Maciej Świrski

Judge hears opening arguments today in the libel case against authors of “Night Without an End. Fate of Jews in Selected Counties of Occupied Poland”

Oral arguments in the civil suit filed in May 2019 against Polish historians Barbara Engelking and Jan Grabowski, co-authors of the controversial book Night Without an End, begin today in the Warsaw District Court. The case was brought by Mrs. Filomena Leszczyńska, the niece of Edward Malinowski, whom the two historians accuse in their book of denouncing Jewish inhabitants of his village to the Nazis during World War II.

According to the plaintiff, the authors’ careless research confuses two different and unrelated people, both named Edward Malinowski, and creates a fictitious Nazi collaborator out of Mrs. Leszczyńska’s late uncle, real-life village mayor and war-time hero, who risked his life hiding Jews during the Holocaust. The plaintiff is represented by a private non-profit, the Polish League Against Defamation.

In January 2019, Mr. Grabowski filed a libel suit against the Polish League Against Defamation, after the non-profit published an open letter signed by more than 100 scholars who questioned the methodology and quality of his historical research.

“In a case such as this, a thorough review and an in-depth verification of primary sources is in order. Unfortunately, in my opinion, the authors of Night Without an End failed to do either of those things, and smeared an innocent man. Consequently, in their publication, Grabowski and Engelking presented a false picture that I believe is harmful not only to the reputation of Mr. Malinowski and his family, but to the reputation of every Pole,” said Maciej Świrski, president of the Polish League Against Defamation, the non-profit that supports Filomena Leszczyńska’s efforts to clear her late uncle’s name.

Świrski adds that creating what amounts to a fictitious character out of biographies of two different men is not the only factual mistake that the authors made. He offers some examples: Information about Edward Malinowski’s alleged involvement in the murder of Jews was based on Maria Wiltgren’s testimony submitted to Yad Vashem in 1996. But the same Maria Wiltgren (a.k.a. Estera Drogicka) testified as a witness for defense in Edward Malinowski’s Stalinist trial in 1950. Maria Wiltgren (Estera Drogicka) testified in his case yet again shortly after the war when she successfully applied for a job with the communist security police (her employment files containing a signed contract are available in the archives).

According to the plaintiff, the authors of Night Without an End did not verify archival documents as basic as the extant biographies of Maria Wiltgren, who appears in various documents relevant to the Edward Malinowski case, under four different aliases. Moreover, Grabowski and Engelking never mention the biography she submitted shortly after the war as part of her security police job application, which offers important details. “In my opinion, such selective use of available evidence and archival sources by the authors of Night Without an End does not meet the most basic standards for factual accuracy, intellectual integrity, and honest scholarly research. Thanks to Mrs. Leszczyńska, we now know about the Edward Malinowski story, but we have reason to believe that there are many other mistakes in this book, as various historians have already pointed out,” adds Maciej Świrski.

Night Without an End portrays Filomena Leszczyńska’s late uncle Edward Malinowski as “an accessory to the murder of several dozen Jews who were hiding in the woods and were denounced to the Germans.” Not only was Edward Malinowski not complicit in their death, but, in fact, he helped Jews. In falsely accusing Malinowski of collaborating with the Nazis, Jan Grabowski and Barbara Engelking do not appear to have examined the available documents with proper attention to detail, a professional standard expected of a historian. Had they done their job properly, they would have been able to distinguish between Edward Malinowski, the son of Stanisław and mayor of Malinów, and another Edward Malinowski, the son of Adolf and former mayor of the village – many families in Malinów were named “Malinowski,” after the name of their village. The two men had the same name; during the occupation, both had contact with Maria Wiltgren whose 1996 testimony, according to the defendants, gave rise to the accusations made against Filomena Leszczyńska’s late uncle, Edward Malinowski.

However, Edward Malinowski was tried in 1950 and found not guilty; the accusations against him were proven false when the survivors he saved during the war testified at the trial in his defense. Maria Wiltgren herself would only able to offer hearsay: she was not in Malinów at the time the Jews hiding in the forest near the village were denounced. She came only a year later, and did not witness the events. And yet, in Night Without an End, Barbara Engelking and Jan Grabowski chose to cite her and not the more reliable, eye-witness and survivor testimony from Malinowski’s 1950 acquittal. They use Wiltgren’s 1996 testimony about events she only heard repeated by others more than half a century earlier, a curious choice.

According to the plaintiff’s lawyers, the defendants did not properly analyze the documents referring to Maria Wiltgren. Nor have they cross-referenced those documents with available archival files or the evidence presented at the 1950 trial. Had they done so, they would have discovered that the Edward Malinowski whom they describe in their book as a Nazi collaborator responsible for deaths of his neighbors is in fact a man who risked his own life to save them.

The plaintiff, Filomena Leszczyńska, demands that the defendants repair the reputational harm done to her family by issuing public corrections, publishing Maria Wiltgren’s full testimony (taking into account all four aliases, including statements made under the name Wiśniewska), and paying damages in the amount of PLN 100,000.

The Polish League Against Defamation covers all legal and administrative costs of this case.

Sprawa przeciwko autorom kontrowersyjnej publikacji „Dalej jest noc” rozpoczęta

W Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces przeciwko Barbarze Engelking i Janowi Grabowskiemu, współautorom kontrowersyjnej książki „Dalej jest noc”. Wszystko wskazuje na to, że pozwani, oskarżając Edwarda Malinowskiego o to, że w czasie II wojny światowej donosił i doprowadził do zagłady Żydów mieszkających w jego wsi, popełnili błędy badawcze i metodologiczne – między innymi myląc dwie różne osoby o tym samym imieniu i nazwisku i scalając ich biogram w jeden. Proces przeciwko autorom publikacji w obronie dobrego imienia swojego stryja wytoczyła bratanica Edwarda Malinowskiego, Filomena Leszczyńska. Jest ona wspierana przez Redutę Dobrego Imienia. W rzeczywistości Edward Malinowski był polskim bohaterem, który ryzykując życiem pomagał Żydom i ukrywał ich przed Niemcami.

Na dzisiejszej rozprawie nie doszło jednak do wysłuchania stron z powodu nieobecności prof. Jana Grabowskiego, którym zdaniem jego pełnomocników nie był prawidłowo powiadomiony.

W tej sprawie należało – naszym zdaniem – przeprowadzić bardzo solidną weryfikację źródeł historycznych. Niestety, według mnie autorzy „Dalej jest noc” tego nie zrobili, pomawiając niewinnego człowieka. Publikacja Grabowskiego i Engelking zaprezentowała fałszywą wersję wydarzeń, a takie działania – w mojej ocenie – godzą w dobra osobiste nie tylko samej bratanicy, ale każdego Polaka – podkreśla Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia, która wspiera Filomenę Leszczyńską w walce o dobre imię jej stryja. Jak dodaje, podczas dzisiejszej rozprawy pełnomocnik pozwanych bagatelizował „pomyłkę” jak nazwał scalenie przez naukowców życiorysów dwóch Edwardów Malinowskich w jeden. To nie jedyny błąd autorów kontrowersyjnej książki. Informacja o rzekomym współudziale Edwarda Malinowskiego w zamordowaniu Żydów została przedstawiona w oparciu o świadectwo Marii Wiltgren (którą uratował Edward Malinowski), złożone w 1996 roku dla Yad Vashem. Warto jednak dodać, że zupełnie inne świadectwo składała Maria Wiltgren (wówczas jako Estera Drogicka) w 1950 roku, broniąc Edwarda Malinowskiego na jego procesie. A jeszcze inny życiorys przedstawiła Maria Wiltgren (wówczas Estera Drogicka) tuż po wojnie, kiedy starała się o pracę w UB (umowa o pracę została z nią podpisana). Zachowała się również jej teczka jako pracownika cywilnego Urzędu Bezpieczeństwa. Naukowcy – zdaniem strony powodowej – nie zweryfikowali podstawowych dokumentów, jakimi są życiorysy Marii Wiltgren (występującej w dokumentach pod czterema różnymi nazwiskami) i całkowicie pominęli ten, który kobieta złożyła tuż po wojnie starając się o pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa. `pominęli świadectwa zawarte w aktach procesu z 1950 innych Ocalałych, którym Edward Malinowski z narażeniem życia pomagał. Zachowanie autorów publikacji jest – w mojej ocenie – sprzeczne z ideami rzetelnej pracy naukowej. Na tę historię natrafiliśmy, obawiamy się jednak, że tego typu błędów jest tam znacznie więcej, na co zwracali już uwagę wcześniej inni historycy – dodaje Maciej Świrski.

Edward Malinowski, stryj Filomeny Leszczyńskiej, został przedstawiony we fragmentach publikacji „Dalej jest noc” jako „współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom”. W rzeczywistości pomagał Żydom. Jan Grabowski i Barbara Engelking oskarżając Malinowskiego, nie przeprowadzili – jak się wydaje – oczywistej dla każdego historyka, dokładnej analizy dokumentów. Gdyby się tak stało, nie doszłoby do sklejenia życiorysów Edwarda Malinowskiego, syna Stanisława, sołtysa Malinowa z życiorysem innego Edwarda Malinowskiego, syna Adolfa, byłego sołtysa tej wsi. Obaj mężczyźni nazywali się tak samo, zaś w czasie okupacji obaj mieli kontakt z Marią Wiltgren. A to właśnie jej zeznania, jak twierdzą pozwani, stanowiły podstawę do oskarżeń wysuwanych pod adresem Edwarda Malinowskiego – stryja Filomeny Leszczyńskiej.

Zarzuty te zostały obalone w trakcie procesu sądowego w 1950 roku, w którym na rzecz oskarżonego świadczyli sami Ocaleni. Co do relacji samej Marii Wiltgren trzeba podkreślić, że była ona jedynie tak zwanym świadkiem ze słyszenia. W czasie, gdy doszło do denuncjacji Żydów ukrywających się w lesie niedaleko Malinowa, nie było jej w tej wsi. Przyjechała tam dopiero rok później. Co więcej, swoje świadectwo, które wykorzystali Barbara Engelking i Jan Grabowski, składała w 1996 roku, czyli ponad 50 lat po wydarzeniach z Malinowa, relacjonując jedynie to, co usłyszała rok po wydarzeniach. Zdaniem prawników reprezentujących Filomenę Leszczyńską pozwani nie dokonali odpowiedniej analizy dokumentów i świadectw Marii Wiltgren, a także w sposób niewystarczający uprawdopodobnili swoją tezę o tym, że oskarżenia kobiety dotyczą opisywanego w książce Edwarda Malinowskiego.

Filomena Leszczyńska, przy wsparciu RDI, domaga się usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego poprzez publiczne złożenie oświadczeń, dodruku, zgodnych z prawdą, zeznań Marii Wiltgren (wówczas jako Wiśniewskiej) i zadośćuczynienia w wysokości 100 000 złotych. Reduta Dobrego Imienia ponosi koszty tej sprawy (adwokackie i sądowe, administracyjne, koszty opinii biegłych i historyków).

Tadeusz Płużański nagrodzony BohaterONem 2019

Członek Rady Reduty, publicysta Polskiego Radia 24 i Telewizji Polskiej Tadeusz Płużański otrzymał nagrodę Złoty BohaterON 2019 za “całokształt pracy dziennikarskiej w 2018 roku promującej historię Polski XX wieku”.

Płużański jest także prezesem Fundacji Łączka opiekującej się Kwaterą na Łączce na warszawskich Powązkach. Specjalizuje się w powojennej historii Polski i tę tematykę porusza w swoich artykułach oraz programach w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej. Nagrodę w kategorii “dziennikarz” wręczył prezes Polskiego Radia Andrzej Rogoyski. Odbierając nagrodę, Tadeusz Płużański podkreślał, że dla niego istotne jest przekazywanie prawdy o historii. – Żeby trafiała do coraz większej rzeszy Polaków, a szczególnie młodych ludzi. To są nasze obowiązki w tej sztafecie pokoleń: żeby kolejne pokolenia Polaków znały historię i czerpały wzorce z naszych bohaterów – mówił Tadeusz Płużański.

Gala wręczenia nagród BohaterON 2019 imienia Powstańców Warszawskich odbyła się w Teatrze Narodowym w Warszawie. Jest ona częścią akcji BohaterON – włącz historię!, którą organizują Fundacja Rosa oraz Fundacja Sensoria z Wrocławia, a jej hasłem jest “Pamięć – edukacja – Pomoc”. Jednym z partnerów strategicznych akcji jest Polskie Radio. Laureatów we wszystkich kategoriach wskazała kapituła, której przewodniczył wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Ponadto, na podstawie wyników głosowania internautów w każdej kategorii przyznano Złotego BohaterONa Publiczności. Nagrody BohaterON 2019 im. Powstańców Warszawskich otrzymali:

– w kategorii “dziennikarz” – Tadeusz Płużański, nagrodę publiczności otrzymał Tomasz Wolny.
– w kategorii “instytucja” – Instytut Pileckiego, publiczność uhonorowała Narodowy Bank Polski.
– w kategorii “organizacja non-profit” – Fundacja Willa Jasny Dom, publiczność nagrodziła Fundację Generał Elżbiety Zawackiej.
– w kategorii “firma” – PGNiG, publiczność przyznała nagrodę Polskiemu Koncernowi Naftowemu ORLEN.
– w kategorii “nauczyciel” – Przemysław Szot, polonista w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym nr 1 w Brzegu Dolnym. Szot otrzymał także złotego BohaterONa publiczności.
– w kategorii “osoba publiczna” – Dariusz Malejonek, laureatem nagrody publiczności w tej kategorii został Filip Chajzer,
– w kategorii „pasjonat” nagrodę Złoty BohaterON otrzymał Patrick Ney, nagrodę publiczności otrzymał Mikołaj Kaczmarek.
Przyznano także Nagrodę Specjalną, której laureatami zostali Zofia Pilecka-Optułowicz i Andrzej Pilecki, dzieci rotmistrza Witolda Pileckiego. Nagrodzono ich za wytrwałość w dążeniu do prawdy oraz podtrzymywanie pamięci o rotmistrzu Witoldzie Pileckim.

Wszystkim laureatom serdecznie gratulujemy!

Wybory w Polsce z perspektywy niemieckich mediów

Wybory w Polsce  spotkały się zgodnie z oczekiwaniem ze sporym zainteresowaniem niemieckich mediów. Wygrana Prawa i Sprawiedliwości nie była dla niemieckich komentatorów zaskoczeniem. Uzasadnienia dobrych wyników szukano głównie w rządowych programach socjalnych, pomijając aspekty gospodarcze. Kwestie światopoglądowe sprowadzano głównie do domniemanego braku równouprawnienia środowisk LGBT.  Obszar ten staje się jedną z bardziej istotnych płaszczyzn sporu i  kolejną okazją do krytyki polskiego rządu. 

ZDF na straży polskiej demokracji

W przeddzień wyborów flagowy program informacyjny telewizji publicznej ZDF Heute Journal poświecił czterominutowy reportaż o sytuacji w Polsce. Reportaż nosił znamienny tytuł „Tradycja przeciw tolerancji – Polska przed wyborami.” Korespondencja poprzedzona została wprowadzeniem gospodarza programu, które warto przytoczyć w obszernych fragmentach:

„Jutro w Polsce wybrany zostanie nowy parlament. Unia Europejska ma wielkie problemy z tym, jak tamtejszy rząd traktuje kwestie praworządności. Polskie sądy stają się coraz bardziej zależne od rządu, media publiczne trzymane są na krótkiej smyczy, a dyskryminowanie mniejszości staje się polityką rządową. Mimo to jutro PiS zdobędzie – i to z dużą przewagą – najwięcej głosów. [Wygra] partia Jarosława Kaczyńskiego, który wprawdzie nie sprawuje żadnego urzędu państwowego, ale dzierży w państwie władzę. Zapytaliśmy naszą warszawską korespondentkę, jak to możliwe? W czasie zimnej wojny Polacy byli przecież odważnymi ‘lodołamaczami’.  Stawiali opór w imię demokracji.” – dziwił się dziennikarz.

Relacja wideo rozpoczyna się od pokazania, jak wielkie emocje towarzyszą kampanii wyborczej. Warszawska zwolenniczka PiS demonstracyjnie niszczy rozdawany na ulicy bezpłatny egzemplarz Gazety Wyborczej. Głos korespondentki informuje, że „liberalna gazeta” otwarcie zachęca do głosowania na opozycję, co zostaje uznane za działanie polaryzujące, lecz jednocześnie „znamienne”. W materiale podkreślona zostaje znaczna przewaga PiS, co spowodowane ma być przede wszystkim programami socjalnymi typu 500+, czyli znanym w Niemczech „Kindergeld”. Zdaniem korespondentki ze świadczeń najbardziej profitują mieszkańcy małych miast, którzy nie interesują się „zawłaszczaniem mediów i sądów”. Podkreślone zostają związki PiS z kościołem, który „wspiera go w kampanii”. Następnie uwaga widzów skierowana zostaje na tzw. „walkę kultur”, której emanacją są coraz liczniejsze parady równości. W kadrze widzimy „rozwścieczonych” przeciwników parad, a zaraz potem uśmiechniętą twarz opozycji – Małgorzatę Kidawę-Błońską, która działa na rzecz „tolerancji i niezawisłości sądów”. Korespondentka przybliża również postulaty Lewicy: „antyklerykalizm i akceptację homo-małżeństw”. Dziennikarka nie ma wątpliwości, że PiS wygra wybory, zastanawia się jednak  „czy PiS zdobędzie absolutną większość, by móc nadal ‘reformować Polskę’ – jak sam to określa”. Ironiczny ton ostatnich słów nie pozostawia wątpliwości, komu sprzyja ZDF.

Po tego typu, nacechowanych co najmniej stronniczością reportażach, trudno nie dostrzec związku z wynikami wyborów wśród tamtejszej Polonii. W Niemczech zdecydowanie    wygrała Koalicja Obywatelska zdobywając 42,98 % głosów (PIS 25,11 %).  Można odnieść wrażenie, że dziennikarzom ZDF szczerze zależy, aby Polska wreszcie przyjęła lewicowo-liberalne wartości.

Cień reparacji

Dzień po wyborach Heute Journal komentował wygraną „narodowych konserwatystów” w pełnym troski i smutku tonie, obawiając się daleko idącej reformy sądownictwa.  „Wyborcy ponownie zgodzili się na osłabianie filarów demokracji (…) Te wybory będą miały konsekwencje dla Polski i Niemiec”  – ostrzegał prowadzący program dziennikarz ZDF.

W relacji wideo podsumowującej wybory widać nieskrywaną niechęć do PiS. „Tryumf ma jedno imię: Jarosław” – informuje głos lektora na tle obrazów radości ze sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. „PiS Kaczyńskiego uzyskał prawie 44 % głosów. [Stało się tak dzięki] zaostrzeniu kampanii przeciwko zachodniemu stylowi życia, przeciw małżeństwom homoseksualnym i przeciw Niemcom” –informuje głos lektora.  W materiale z Warszawy pokazane zostają obrazy naklejania plakatów w języku angielskim wzywających Niemców do zapłacenia reparacji wojennych.

„Żądanie reparacji nie jest nowe i nie mówi o tym tylko Kaczyński, ale pokazuje ono metodę działania typową dla PiS. (…) Od czterech lat PiS pokazuje w jaki sposób chce stworzyć z Polski silne państwo – swoje państwo” – słyszymy w materiale.  Następnie lektor wymienia działania, które zdaniem ZDF miały pomimo sprzeciwu Brukseli zaszkodzić praworządności: przejęcie Trybunału Konstytucyjnego oraz reforma sądownictwa. Z komentarza można się dowiedzieć, że kolejnego zaostrzenia kursu względem sądownictwa można będzie spodziewać się po majowych wyborach prezydenckich. Relacja wideo kończy się przypomnieniem, że wysokość roszczeń, jakich domagają się politycy PiS wynosi 800 miliardów euro. Co ciekawe autorzy reportażu zwracają uwagę na brak w niemieckich archiwach oryginalnego dokumentu, potwierdzającego zrzeczenie się przez Polskę w 1953 roku reparacji wojennych. Wyraźnie widać, jak podsycana jest niechęć do polskiego rządu. Być może kluczem do zrozumienia determinacji, z jaką od czterech lat w mediach niemieckich krytykowany jest PiS, jest właśnie kwestia reparacji wojennych.

Powyborcze komentarze prasy niemieckiej

Wybory odbiły się szerokich echem w niemieckiej prasie. Uważany za konserwatywny dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung dopatruje się przyczyn zwycięstwa PiS w programach socjalnych.

„Świadczenia na dzieci, obniżenie wieku emerytalnego, zwolnienia podatkowe dla osób poniżej 26 roku życia, jednorazowa wypłata dla seniorów – partia nie tylko obiecywała, ale też dotrzymała słowa. W dodatku wielu Polaków podziela nieprzychylną postawę wobec migrantów, a reforma wymiaru sprawiedliwości jest dla nich tematem abstrakcyjnym” –  czytamy w pierwszym artykule po wyborach.

Podobne uzasadnienie dla zwycięstwa PiS znajdujemy w zamieszczonym 14.10.2019 artykule: „Narodowy i socjalny” (National und Sozial) autorstwa Reinharda Vesera.

„Opozycja w Polsce starała się przedstawić wybory parlamentarne jako stracie demokracji z autorytaryzmem. Zasadniczo miała rację. Nardowi konserwatyści z PiS w ciągu czterech lat od ich zwycięstwa w 2015 roku wykazali się brakiem poszanowania dla demokratycznych zwyczajów i państwa prawa” – stwierdza publicysta FAZ, powielając obiegowe opinie większości niemieckich mediów.

Szukanie odpowiedzi

Jak większość komentatorów Veser  upatruje przyczyn sukcesu PiS przede wszystkim w świadczeniach socjalnych. „(…) PiS uzyskał w porównaniu z wyborami sprzed czterech lat zdecydowanie więcej głosów – i to przy frekwencji, która nie miała sobie równej w demokratycznej Polsce.   Oprócz dobrej koniunktury gospodarczej przyczyną zwycięstwa jest spełnienie przez PiS obietnic danych wyborcom w 2015 roku: szczególnie dotyczących 500+” – zauważa Veser. „To nie wyjaśnia jednak wszystkiego: w pieniądzach, które otrzymali, wielu Polaków dostrzega zauważenie ich potrzeb przez polityków. Nie doświadczyli tego wcześniej” – kontynuuje swój wywód publicysta.  Obserwacja Vesera jest po części słuszna. Podobnie jak inni dziennikarze niemieccy nie dostrzega on jednak ogromu cynizmu i pogardy bijącej choćby z ujawnionych nagrań Sławomira Neumanna, które przełożyły się na wyborczą klęskę PO w Tczewie. Dostrzeżenie sprzeczności głoszonych przez opozycję haseł o praworządności z cynizmem codziennej polityki pozwoliłoby lepiej zrozumieć motywacje konserwatywnych wyborców. Byłoby to jednak niezgodne z dominującą narracją o szlachetnej opozycji walczącej z autorytarnym PiS-em.

Jak zauważa Veser, wielu Polaków nie skorzystało z transformacji i w poprzednich latach czuło się pozostawionymi samemu sobie. „Wykorzystali to narodowi konserwatyści z PiS. Konserwatyzm i nacjonalizm ważny jest dla części wyborców (…) dzięki swojej zasadniczo socjaldemokratycznej polityce socjalnej PiS zdołał pozyskać nowych wyborców. Opozycja nie potrafiła zmierzyć się z tym programowo i personalnie. Dla demokracji to zła wiadomość” – podsumowuje swoje rozważania Veser, popełniając jednocześnie błąd logiczny. Dlaczego zwycięstwo konserwatystów ma być złą wiadomością dla demokracji, skoro odbyło się ono w wyniku demokratycznych wyborów, przy rekordowej frekwencji i za sprawą rozszerzenia własnego elektoratu? Można byłoby pomyśleć, że demokracja ma się dobrze tylko wtedy, gdy wygrywają partie, którym sprzyjają opiniotwórcze kręgi w Niemczech.

Sprzeczności i stronniczość widoczne w artykule zostały szybko dostrzeżone przez czytelników FAZ, którzy odpowiedzieli sarkazmem w komentarzach pod tekstem. Inni przytoczyli liczne, z reguły przemilczane dane statystyczne na temat polskiego wzrostu gospodarczego, redukcji zadłużenia  i wyrównywania różnic społecznych.

Wielkie rozczarowanie

Swojego  rozczarowania wynikami wyborów nie kryje Florian Hassel z  lewicowo-liberalnego dziennika Süddeutsche Zeitung. W artykule „Drogo kupione zwycięstwo” (Teuer erkaufter Sieg), którego dwie wersje ukazały się 14.10.2019 w internetowym wydaniu Süddeutsche Zeitung niemiecki publicysta nie tylko daje upust swojej niechęci do PiS, ale uderza też w ogólniejsze tony na temat Polaków.

„To mit, że przy obalaniu komunizmu Polacy byli pionierami i angażowali się bardziej, że bardziej kochają wolność i demokrację niż inne narody. (…) Polacy nigdy tak bardzo nie kochali wolności i się nie angażowali, choć związek zawodowy Solidarność [zjednoczony] wokół Lecha Wałęsy i liczący 10 milionów członków miał o tym świadczyć. Prawdziwych działaczy Solidarności podczas stanu wojennego było kilka tysięcy. Jak stwierdził to już w latach osiemdziesiątych warszawski historyk Franciszek Ryszka: co czwarty Polak był przeciwnikiem albo zwolennikiem systemu. Reszta była obojętna lub dbała tylko o swoje prywatne sprawy. Pod tym względem niewiele się zmieniło” – wyrokuje Florian Hassel.

We wcześniejszej wersji artykułu padły sformułowania mniej przyjemne, a nawet obraźliwe dla polskich wyborców.

„Wyborcy są przekupni, również Polska, niegdyś świecąca przykładem jako pionier demokracji, nie jest tu wyjątkiem. Na wygraną narodowo-populistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość – która w wyborach odniosła najwyższe zwycięstwo od czasów upadku komunizmu przed 30 laty – złożyło się kilka przyczyn: słabość podzielonej opozycji; bezprzykładna propaganda państwowej telewizji, która od czasu przejęcia władzy przez PiS za sprawą manipulacji, przemilczeń i kłamstw szczególnie na wsi kształtuje opinię. Głównym powodem zwycięstwa PiS-u jest po prostu: kupowanie głosów.”

Pod hasłem „kupowanie głosów” niemiecki publicysta rozumie prowadzoną przez PiS politykę socjalną. Dziwne, że nie zauważa podobieństw do niemieckiej społecznej gospodarki wolnorynkowej – powodu do dumy całych pokoleń niemieckich demokratów.

Kontynuację konserwatywnych rządów Hassel widzi w ciemnych barwach. Uważa że nastąpi dalszy „demontaż państwa prawa i demokracji”.

„(…) że taki właśnie ma cel, z tego Kaczyński – właściwy premier Polski – nie robił przed wyborami żadnej tajemnicy. Ostatnie bastiony wolnego sądownictwa, przede wszystkim Sąd Najwyższy, zostaną w ciągu najbliższych miesięcy ograniczone. Kaczyński zakłada, że nowa komisja UE robi tylko dużo hałasu, a sankcje, które naprawdę dotknęłyby Polskę – czyli odebranie lub zamrożenie miliardowych dotacji z Brukseli – pozostaną tylko na papierze” – martwi się Florian Hassel.

***

W komentarzach wielu niemieckich publicystów widać żal i smutek z powodu przegranych przez opozycję wyborów. Słabo maskowana niechęć do PiS sprawia, że oceny  publicystów coraz bardziej odległe są od rzeczywistości. Zastanawiać musi fakt, że nawet w opiniotwórczym i skoncentrowanym na gospodarce  FAZ twarde dane i statystyki znajdujemy w komentarzach czytelników, a nie w artykułach czołowych publicystów.

Niemieckie media zdają się ulegać pewnej panice. Obawa przed katastrofą klimatyczną bije z alarmistycznych tekstów w Süddeutsche Zeitung, zaś probierzem demokracji i nowoczesności w Polsce staje się dla ZDF otwartość wobec ruchów LGBT. Niezauważanie polskiego rozwoju gospodarczego, modernizacji infrastruktury i dozbrojenia armii – realizowane przy zbilansowanym budżecie – sprawia, że obraz naszego kraju w niemieckich mediach jest wykrzywiony. Cieszyć się można, że wreszcie w pełni dostrzeżono prospołeczny wymiar konserwatywnych rządów w Polsce. Niemieckie społeczeństwo chyba lepiej od swoich publicystów rozumie, że jest to odzwierciedleniem rosnącej zamożności i społecznej wrażliwości państwa polskiego.