Co wiemy i czego nie wiemy o Obławie Augustowskiej z lipca 1945 r.

W dwa miesiące po zakończeniu działań wojennych w Europie – w lipcu 1945 r. – jednostki 50. Armii 3. Frontu Białoruskiego we współpracy z  kontrwywiadem wojskowym ZSRS Smiersz, przy współudziale polskich funkcjonariuszy i współpracowników Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Milicji Obywatelskiej oraz dwóch kompanii 1 Praskiego Pułku Piechoty ludowego Wojska Polskiego, przeprowadziły zakrojoną na ogromną skalę pacyfikację rejonu Puszczy Augustowskiej.

„Szli tyralierą. Skrupulatnie przetrząsali zagajniki i zarośla. Zabierali ludzi z łąk, wyganiali z chałup. Jednych aresztowano, bo na listach sporządzonych przez konfidentów figurowali jako członkowie AK. O losie innych decydował przypadek.(…) Gdy kogoś nie zastali w domu, brali innego. Żeby się zgadzała liczba.”
(cyt. za I. Sewastianowicz, S. Kulikowski, Nie tylko Katyń, Białystok 1990 r.)

Ziemie stanowiące dziś północno – wschodnią Polskę były obszarem intensywnej działalności Armii Krajowej i jej kontynuacji – Armii Krajowej Obywateli (AKO). Żołnierze AKO walczyli o wolną Polskę, przeciw jej sowietyzacji. Od wiosny 1945 r. przejęli kontrolę nad terenem – rozbijali urzędy gmin, posterunki Milicji Obywatelskiej, paraliżując przez to działanie komunistycznej administracji i aparatu represji. Akcje partyzantów były zagrożeniem nie tylko dla narzuconych Polakom przez Stalina władz, ale i dla samych Sowietów. Partyzanci atakowali konwoje łupów wojennych ciągnące z  Prus Wschodnich do ZSRS oraz bronili miejscową ludność przed rabunkami i gwałtami, których dopuszczali się czerwonoarmiści. W tej sytuacji na podatny grunt padły prośby o wsparcie kierowane przez komunistyczne władze, które rozumiały, że jeśli Armia Czerwona nie zniszczy poakowskiego podziemia, to po jej odejściu podziemie zlikwiduje lokalne władze. Tym bardziej, że – jak wskazują źródła rosyjskie – Sowieci horrendalnie przeszacowali siłę partyzantów na Augustowszczyźnie i Suwalszczyźnie co do liczebności i uzbrojenia. By zdusić opór Polaków, na rozkaz Stalina, Sztab Generalny Armii Czerwonej opracował „plan operacji wojskowej w lasach augustowskich (…) celem wykrycia i unieszkodliwienia wszystkich formacji antyradziecko nastawionej Armii Krajowej”, czytamy w  oficjalnym stanowisku rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej z 1995r.

Przeprowadzoną w lipcu 1945 r. pacyfikację określono mianem Obławy Augustowskiej ponieważ objęła swym zasięgiem cały kompleks leśny Puszczy Augustowskiej i tereny do niej przylegające. Puszcza dawała naturalne oparcie partyzantce. Pierwszy etap operacji wojskowej trwał od 12 do 19 lipca i objął dzisiejszy powiat augustowski, sejneński, suwalski, część sokólskiego oraz odcięte powojenną granicą ziemie obecnej Litwy i Białorusi. Znaczącej części żołnierzy i  dowódców AKO udało się opuścić rejon pacyfikacji i schronić na ziemi sokólskiej i na pograniczu z Prusami Wschodnimi. Z tego powodu w ostatniej dekadzie lipca 1945 r. jednostki Armii Czerwonej rozszerzyły obszar poszukiwania partyzantów również na obecny powiat ełcki, olecki i gołdapski.
W sowieckiej operacji wojskowej wzięło udział jedenaście dywizji strzeleckich, trzy brygady pancerne i brygada zmotoryzowana – łącznie ok. 45 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Wszystkich zatrzymanych w czasie operacji wojskowej przekazywano w ręce sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz, którego funkcjonariusze dokonywali przesłuchań i selekcji. W  czasie Obławy Augustowskiej zatrzymano i poddano brutalnemu śledztwu ponad siedem tysięcy ludzi w tym starców, kobiety i  nieletnich. Spośród nich funkcjonariusze Smiersza wyselekcjonowali i  zamordowali bez sądu prawdopodobnie ponad tysiąc osób uznanych za członków lub współpracowników polskiej i litewskiej niepodległościowej konspiracji.

Dostępne źródła nie pozwalają określić ile ofiar pochłonęła Obława Augustowska: ilu było poległych, ilu zamordowano. Dzięki ujawnionym przez rosyjskiego historyka Nikitę Pietrowa w 2011 r. szyfrogramom sprawców zbrodni z lipca 1945 r. wiemy, że było ich więcej niż przyjmowana dotąd liczba 600. Już 21 lipca przeznaczono do likwidacji 592 Polaków, 252 Litwinów uznanych za „bandytów” przekazano organom NKWD na Litwie, a do sprawdzenia pozostawało jeszcze 1049 zatrzymanych. Akcja przeczesywania terenu była powtarzana – po dwóch dniach raporty 50. Armii mówią już o 611 Polakach zakwalifikowanych jako „bandyci”. Ponadto organa Smiersza kontynuowały aresztowania osób, które zostały wskazane przez ujętych, aż do 29 lipca 1945 r., co znacząco powiększyło liczbę ofiar. Do aresztowanych trzeba dodać zabitych i poległych w walce z bronią w ręku podczas obławy. Nie wiemy ilu żołnierzy AKO poległo w  potyczkach z  sowieckim wojskiem oraz w czasie zatrzymania i konwojowania. Wiemy, że w  Osowym Grądzie zginął podczas próby ucieczki st. sierż. Wacław Sobolewski „Sęk”, „Skała” doświadczony dowódca oddziału AKO Obwodu Augustów z długim stażem konspiracyjnym. Raporty 50. Armii wskazują trzech partyzantów poległych 15 lipca 1945 r. nad jeziorem Brożane podczas próby przebicia się z okrążenia. Dalsza analiza meldunków 50. Armii, przeprowadzającej przeczesywanie lasów, pozwoli sprawdzić, czy miały miejsce inne potyczki w Puszczy Augustowskiej. Obława Augustowska wyczerpuje znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, która nie ulega przedawnieniu: Z rozkazu naczelnego dowódcy – Stalina, kontrwywiad wojskowy obcego państwa – ZSRS, bez sądu dokonał mordu na grupie Polaków za przynależność bądź wspieranie broniącej niepodległości ojczyzny Armii Krajowej i jej kontynuacji – Armii Krajowej Obywateli.
Była to największa zbrodnia dokonana na Polakach po II wojnie światowej. W komunistycznej Polsce nie wolno było o niej mówić a bliscy ofiar musieli zmagać się z piętnem bandyckich rodzin, nadanym im przez władze. Zbrodnia ta wciąż woła o  wyjaśnienie. Do dziś nie znamy pełnej listy Ofiar Obławy Augustowskiej i odpowiedzi na kluczowe pytania: gdzie, kiedy dokonano egzekucji bez sądu i gdzie znajdują się doły śmierci zamordowanych w lipcu 1945 r. Rosja, która jest prawnym spadkobiercą ZSRS, odmawia udostępnienia dokumentów dotyczących Obławy Augustowskiej. Władze Białorusi odrzuciły w 2016 r. prośbę sprawdzenia terenu nieopodal dawnej leśniczówki Giedź, w pasie nadgranicznym po białoruskiej stronie. Na możliwość istnienia w tej okolicy zbiorowego dołu śmierci wskazuje zarówno analiza źródeł historycznych, jak i opinie specjalistów wydane w oparciu o zdjęcia lotnicze. Jak ustalił historyk IPN Paweł Niziołek, w sierpniu 1945 r. granica została przesunięta na korzyść Sowietów właśnie o niewielki pas ziemi obejmujący leśniczówkę (100 m na długości ok. 2 km). Budynek zlikwidowano a obszar wokół stał się tzw. zoną, do której nie było i nadal nie ma dostępu. By ustalić miejsce ukrycia ciał Ofiar Obławy Augustowskiej za działaniami rodzin, społeczników i IPN musi stanąć autorytet państwa polskiego. Bez konsekwentnego nacisku politycznego Rosjanie nie ujawnią prawdy. W tej kwestii analogia ze zbrodnią katyńską jest jak najbardziej zasadna. Każda zbrodnia powinna zostać rozliczona, nie może ujść bezkarnie. To jest podstawa ładu moralnego. Zbrodnia utajniona, nienapiętnowana zaburza poczucie sprawiedliwości – ośmiela, bo brak kary to brak przestrogi na przyszłość.
Upominajmy się o wyjaśnienie Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r.

Danuta Kaszlej, Zbigniew Kaszlej

Klub Historyczny im. Armii Krajowej w Augustowie

fot. Wojciech Kaszlej, Miejsce pamięci o Ofiarach Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r. w Gibach

komentarzy 7

  1. Teraz historii Polski trzeba się uczyć na własną rękę…
    Wiem, co mówię, chodzę do liceum, ale całą wiedzę o Polskich bohaterach i naszych dziejach wiem tylko dzięki własnemu zainteresowaniu, bo ze szkoły wyniosłem wszystko oprócz patriotyzmu…
    Wyjdźmy na ulicę i zmieńmy nasz kraj, bo sytuacja tego wymaga…!

  2. Powinno się uwieczniać świadectwa tamtych zdarzeń na płytach, filmach itd. i przesyłać do szkół, by ułatwić edukację dzieci i młodzieży. Niestety, wielu nauczycieli historii bądź języka polskiego to ludzie młodzi, którym nikt nie przekazał prawdziwej historii, jak więc mogą edukować i wychowywać następne pokolenia?
    Jedynie bezpośrednie świadectwa ofiar trafiają do ludzi, w tym szczególnie do młodzieży. Te świadectwa są diamentami, które powinny się stać własnością społeczeństw, ale nie po to, by szerzyć strach czy nienawiść, lecz po to, by ostrzec, że w ekstremalnych warunkach człowiek jest zdolny do wszystkiego. Szymborska mówi: „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”.
    Wielu ludzi wciąż ściga historia. Może te świadectwa pozwolą uwolnić się od przeszłości. Często kaci są jednocześnie ofiarami. Dlatego warto zaufać Jezusowi, który mówi: „Prawda was wyzwoli”.

  3. Może pan Krzysztof Jackowski (jasnowidz z Człuchowa) pomógłby w zlokalizowaniu dołów śmierci (bo to nie są żadne groby przecież) ofiar po Obławie Augustowskiej?
    Tyle razy jemu się udało wykryć miejsc ukrycia zwłok. Może tym razem też się uda?

  4. To prawda. Ogólnie szkoły to twór masoński, a im nie zależy, żebyśmy znali prawdę. Dlatego trzeba jej szukać, pielęgnować i przekazywać swoim dzieciom na własną rękę.

  5. Każde zdarzenie historyczne powinno być dostępne w podręcznikach.
    Młodzież i dzieci powinny się uczyć o tym w szkole .Jest sporo osób w Polsce,które dopiero teraz o tak ważnej sprawie dowiedziały się, nigdy do tej pory, prawie nikt nie wiedział co się wydarzyło na tamtych terenach. Dziękuję za cenne informacje.

  6. W podstawie programowej z historii powinna znaleźć się Obława Augustowska z lipca 1945 r. ponieważ to największa zbrodnia po II wojnie św. a jest ona wciąż za mało znana. Jeśli Polacy nie dowiedzą się z podręczników o Obławie Augustowskiej to nie upomną się o jej wyjaśnienie. Konieczne jest odnalezienie dołów śmierci ofiar sowieckiej zbrodni z lipca 1945 r. Rosja odmawia ich ujawnienia i rodziny po 72. latach nie mają gdzie zapalić świeczki. By to zmienić Polacy powinni upominać się o ofiary Obławy Augustowskiej, tak jak o Katyń. Dlatego potrzebna jest wiedza o tej zbrodni. To nie tylko kwestia należnej pamięci, ale i zadanie do wykonania.

  7. Dziękuję za artykuł, który w jakiejś mierze wypełnia luki w mojej (i chyba nie tylko mojej) wiedzy. Uważam, że te treści zdecydowanie powinny znaleźć się w podręcznikach do historii dlatego odpisałem petycję. Państwo polskie powinno zdecydowanie upomnieć się o wyjaśnienie tej sprawy, udostępnienie stosownych dokumentów przez władze Rosji.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.